Słyszeliście o Big Book Festival (bigbookfestival.pl)? To najlepszy, najbardziej otwarty festiwal literacki w Polsce. A my już od 2018 roku realizujemy z niego transmisje. Jak nam poszło w tym roku?
Big Book Festival od wielu lat odbywa się na Mokotowie, w pobliżu księgarni Big Book Cafe, której właścicielki są jednocześnie twórczyniami festiwalu. W tym roku festiwal miał 4 „sceny”, i te „sceny” zostały podzielone pomiędzy 3 firmy realizujące transmisje – w tym DobreTransmisje.pl. Nam przypadła „scena ogród”, czyli bardzo miły ogród na dziedzińcu Centrum Łowicka. Wśród „naszych” transmisji było 5 standardowych rozmów (goście i prowadzący na fotelach) oraz to, z czego Big Book Festival jest znany – 2 „okrągłe stoły”, gdzie autorzy rozprawiają, siedząc przy naprawdę okrągłym stole. Mieliśmy okazję robić „okrągłe stoły” w 2018 roku i bardzo się ucieszyliśmy, że ten pomysł wrócił w 2021.
Nagłośnienie i mikrofony zapewniła specjalistyczna firma, a grafikę do transmisji dostarczyli organizatorzy, więc my mogliśmy się skupić na tym, na czym znamy się najlepiej: na realizacji samej transmisji.
Nasz sprzęt
Do naszych transmisji wykorzystujemy niewielki, mobilny sprzęt, więc wszystko przyjechało w bagażniku jednego samochodu osobowego: walizka, plecak i kilka statywów. Do obsługi festiwalu przeznaczyliśmy: 4 kamery, mikser, interfejs audio i router, kilka powerbanków, okablowanie i akcesoria.
Dodatkowo, przygotowaliśmy kompletny i gotowy do pracy zestaw zapasowy: zapasowe 3 kamery, zapasowy mikser, zapasowy interfejs audio i drugi router (z internetem LTE) oraz 3 zestawy mikroportów. Montaż sprzętu zajął nam niecałą godzinę, a obejmował: ustawienie 3 kamer do realizacji rozmów, ustawienie stolika z mikserem („reżyserka”), podłączenie dźwięku i podłączenie kabla z internetem do sprzętu na stoliku realizacji.
Ponieważ nasz sprzęt: małe, bezprzewodowe, zdalnie sterowane kamery różnił się od sprzętu pozostałych firm (duże kamery, komputery, kable), byliśmy ciekawi, jak sprawdzi się w naszym ogrodzie.
Małe kamery vs duże kamery
Nasze kamery są bardzo małe – na tyle małe, że nie wymagają wysokich, zajmujących dużo miejsca statywów, bo im cięższa kamera, tym bardziej solidnego statywu wymaga. Nasze kamerki zamontowaliśmy na leciutkich, niewielkich statywach, które bardzo dobrze „wkleiły się” w otoczenie i jeżeli ktoś nie przyglądał się dokładnie, mógł tych kilku kamer wcale nie zauważyć.
Na Big Book Festivalu liczy się każdy kawałek przestrzeni – na spotkania przychodzą tłumy, więc każde miejsce jest na wagę złota. Duże kamery i statywy zajęłyby sporo miejsca, a nasze kamery na niewielkich statywach oraz nasza „reżyserka”, czyli mały stół, zabrały maksymalnie 5-6 miejsc siedzących.
Łączność bezprzewodowa vs kamery na kablach
Nasze kamery mogą przesyłać obraz bezprzewodowo (w przypadku mniejszych odległości do kilkunastu metrów) lub przez kabel. Tradycyjne kamery nie mają łączności bezprzewodowej: każda kamera musi być podłączona do miksera kablem. Ponieważ od naszego stolika do każdej z kamer mieliśmy maksymalnie kilka metrów, spokojnie zdecydowaliśmy się na łączność bezprzewodową. To oznaczało m.in. szybszy montaż (nie trzeba ciągnąć i przyklejać kabli), większy komfort dla publiczności (nikt nie krzyczał „uwaga kabel!”) i możliwość błyskawicznego przestawienia kamery.
Podczas kilku transmisji wykorzystaliśmy kamerę ręczną: operator złapał za jedną z zapasowych kamer leżących na stoliku i zaczął chodzić wśród publiczności. Dzięki temu udało się pokazać bardzo ciekawe i dynamiczne ujęcia „z ręki”, które nie pojawiały się w transmisjach innych firm: zbliżenia na książki, trzymane przez widzów czy bawiące się psy, którym poświęcono jedno ze spotkań.
Zdalne sterowanie vs kamera z operatorem
Naszymi kamerami można sterować zdalnie. Nie mówimy tu tylko o „standardzie”: o ustawieniach obrazka, czyli ekspozycji i kolorach. Siedząc kilkanaście metrów od kamery możemy też sterować tzw. zoomem (zbliżać/oddalać) i ustawieniami ostrości – czyli robić to, co zwykle robi operator, stojący przy kamerze.
Ale to nie wszystko! Wyobrażacie sobie „okrągły stół”, gdzie w samym środku tego stołu stoi operator, który obraca kamerą? Jak komfortowo się komunikować z kimś po drugiej stronie stołu, skoro przed tobą stoi facet z kamerą i zasłania widok? My robimy to inaczej: w samym środku „okrągłego stołu” ustawiliśmy mały statyw, na nim też małą kamerę – ale umieszczoną na zdalnie sterowanej głowicy. Kamera tylko minimalnie wystawała ponad poziom stołu, była praktycznie niewidoczna, ale mogła obracać się praktycznie dookoła stołu, więc mogliśmy pokazać zbliżenia wszystkich 10 gości, wcale nie przeszkadzając im w rozmowie. Z dobrego źródła wiem, że gdyby nie nasza technologia, inne firmy naprawdę musiałyby ustawić w środku człowieka z kamerą. Czy wtedy rozmawiałoby się komfortowo? Hmm.
Efekt końcowy
Z perspektywy tego intensywnego weekendu mogę stwierdzić, że nasz sprzęt (i plan!) się sprawdził. Małe, bezprzewodowe, zdalnie sterowane kamery w połączeniu z doświadczeniem w tego typu realizacjach dały znakomity efekt końcowy. Trzeba tutaj powiedzieć uczciwie: w przypadku transmisji sportowych, wielkich widowisk artystycznych, dużych koncertów „tradycyjne” kamery sprawdzą się na pewno lepiej, choćby dlatego, że duża kamera oznacza zazwyczaj obiektywy, które radzą sobie z dużymi odległościami i małą ilością światła.
Spotkania autorskie, rozmowy, konferencje, debaty z to z kolei te wydarzenia, gdzie nasz niewielki sprzęt i duże doświadczenie pozwalają osiągnąć taki sam efekt, jak przy zamówieniu znacznie większej i droższej ekipy. „Jeżeli nie widać różnicy – po co przepłacać?”. Do zobaczenia na Big Book Festival 2022!